Patrzeć oczyma prawdy
Jak sięgnąć pamięcią w całej swej historii człowiek próbował rozmaitymi sposobami poznać siły nadprzyrodzone i ich wpływ na swoje życie. Przez tę tajemniczą "zasłonę" próbowali przeniknąć różni wizjonerzy, astrolodzy, osoby wtajemniczone.
Jest dziś sporo osób, traktujących przepowiednie w sposób poważny jako pewnego rodzaju ostrzeżenie, ale są i tacy dla których to zwykłe bajdurzenie. Kto ma rację? Zastanowimy się nad tym w dzisiejszym poście.
Astrologia
Prawdą jest, że dzieje ludzkości były bardzo wnikliwie badane od dawna przez wybitne jednostki. Ale też ogrom pracy wykonała tu Astrologia - nauka sięgająca odległych czasów. Najprawdopodobniej zaczęto ją uprawiać na wiele tysięcy lat przed narodzeniem Chrystusa.
Oparta na znajomości ruchu planet, miała za zadanie wskazywać właściwą drogę ludziom, przygotowywać ich do unikania pułapek losu, nauczyć się maksymalnego wykorzystania swoich potencjalnych możliwości.
W dawnych czasach na dworach królewskich i książęcych astrolog był bardzo ważną osobistością, z jego zdaniem bardzo się liczono (chociaż zdarzało się, że zła przepowiednia, choć może i prawdziwa, była powodem ścięcia głowy biednego astrologa).
Jednak wiara w przepowiednie była powszechna i często płacono pokaźne sumy za sporządzenie horoskopu na dzień narodzin. Do dziś przechowały się niektóre z takich map jak np. horoskopy urodzeniowe króla Henryka VIII i Williama Szekspira.
I choć różnie działo się na Ziemi, upadały cywilizacje, ta wiedza tajemna, pilnie strzeżona była kultywowana, szczególnie wśród duchowieństwa. I, też wielu sławnych filozofów np. Seneka wierzyło w moc pochodzącą z gwiazd.
Wielkimi zwolennikami astrologii stali się Arabowie. Po dzień dzisiejszy odgrywa ona dużą rolę w ich codziennym życiu. Do Europy dotarła ona w średniowieczu i bardzo się rozwinęła. Z tamtych też czasów, wielu astrologów cieszy się do dziś zasłużoną sławą, że wspomnę tylko Nostradamusa.
Ciekawą postacią jest niewątpliwie królowa ze Saby, o której wspomina Stary Testament.
Miała ona posiadać dar wieszczenia i w czasie swojej wizyty u króla Salomona przepowiedziała mu przyszłość, aż do końca świata.
Nostradamus
Wspomniany Nostradamus nie miał zbyt łatwego życia. Jakkolwiek, był bardzo ceniony za swoje umiejętności, to, właśnie ta jego wiedza budziła lęk, dlatego nigdy nie obwieszczał swoich proroctw w prosty sposób. Ukrywał je pod postacią tzw. centurii, trudnych nieraz do przetłumaczenia, jednak gdy już to, się udało, okazywało się, że jest to wiedza bezcenna dla przyszłych pokoleń. Nostradamus był prawdziwym prorokiem. Ostatnio w Bibliotece Narodowej w Rzymie została odnaleziona dawno zaginiona księga prawdopodobnie właśnie jego autorstwa, zawierająca niepokojące ilustracje dotyczące zdarzeń w naszych czasach. Jedną z takich akwareli jest obraz przedstawiający tzw. Płonącą Wieżę, według znawców jest ona symbolem tragedii , wieży Word Trade Center, zniszczonej w 2001 roku w Nowym Yorku. Ta wielka tragedia ma symbolizować coraz szybsze niszczenie się porządku ludzkiego i moralnego.
Koniec świata
Temat końca świata wraca często w różnych przepowiedniach. Wiele z nich mówi o dewastacji planety, trudnych czasach, wojnach i ogólnej niemożności porozumienia się między ludźmi.
Czy chodzi o straszenie nas? Zupełnie nie! Odbierzmy to jako swego rodzaju ostrzeżenie przed tym, co może się zdarzyć, jeśli nie obudzimy się z tego zaklętego snu i przekonania, że wszystko jest jak należy. Czy jednak w tych wieszczeniach nie ma choć trochę prawdy? Ależ, tak, przecież już teraz zdarzają się różne kataklizmy, choć jeszcze nie na tak dużą skalę.
Mamy coraz bardziej zatrute powietrze, wodę, żywność. Ile jeszcze czasu przetrwamy w takim środowisku. Czy na takiej planecie w przyszłości pozostaną jeszcze jakieś formy życia?
Naiwnym optymistom chcę powiedzieć, że na obudzenie się, zostało nam niewiele czasu, wystarczy posłuchać ludzi szczerze zaangażowanych w ochronę planety, ekologów, lekarzy.
Prawda - mówi się o tych sprawach, jednak pytam, w jaki sposób te dywagacje bez zmiany naszej świadomości w tym względzie zmienią tę sytuację? Rozejrzyjmy się dookoła!
Nasza świadomość, to można by rzec doskonałe i precyzyjne lekarstwo na wszelkie problemy. Życie bowiem ma być świadomym rozpoznawaniem błędów i nauką rozumienia siebie, bez klapek na oczach i przekonania, że dobrze jest, jak jest!
Żyć inaczej
Taką globalną transformacją jest poszukanie innego sposobu myślenia, działania, odrzucenie starych programów, ale na to potrzeba czasu, którego my nie mamy - bowiem nasze życie tak naprawdę polega na kręceniu się w kółko ZA CZYMŚ! W tej erze stresu i pośpiechu trudno więc znaleźć chwilę wytchnienia i zastanowienia się.
Zawsze jednak mamy (jeszcze) wybór. Postawmy sobie taką tezę - to, nie ma być koniec, ale początek nowego, innego świata. Ale, by tak się zadziało Stara Energia, w której byliśmy mocno zakleszczeni musi odejść, wraz z nie potrzebnymi już parygmatami.
Nasze życie to stałe doświadczenia, które jak drogowskazy wskazują nam drogę. Jeżeli zaczniemy je rozumieć, nasza świadomość będzie rodziła nowe - inne doświadczenia, czyniąc nas niejako inną. osobą. Na tym właśnie polega ewolucja człowieka.
Kiedyś za pragnienie wolności i zmiany palono na stosie, Święta Inkwizycja miała w tym "ogromne zasługi" Czy dziś zmieniło się coś w tym względzie? W dużej mierze tak. Choć metody niewolenia człowieka pozostały, aczkolwiek w innej, bardziej "cywilizowanej" formie.
Jak to się dzieje, że dalej pozwalamy sobą manipulować, oddajemy kontrolę nad sobą osobom doskonale rozumiejącym nasze lęki, frustracje, uzależnienia i strach przed zmianą?
Zło ma różne oblicza i jest bardzo zwodnicze. Mami nas różnymi pięknymi słówkami i obietnicami i często też buduje w nas atmosferę lęku i paniki, że nowe jest bardzo złe. I, tak to w tym świecie kłamstwa, żyje dużo z nas, i bardzo trudno jest wyjść poza niego, bo jak powiedział Saint Germain "Jesteście od wieków poddawani ustawicznej manipulacji i kontroli i co gorsza godzicie się na to, jak bezwolne kukiełki".
Dwie strony
Natura życia jest taka, że gdy żyjemy i działamy negatywnie - prędzej czy później zawsze przyjdzie zwrotna odpowiedź, która w bolesny sposób pokaże nam, że to tylko my ponosimy odpowiedzialność za swoje życie i mamy przeżyć je świadomie, choć nie na skróty. Prawda jest bowiem taka, że możemy wyjść poza coś, tylko wówczas, gdy świadomie przez to przejdziemy!
Metoda prób i błędów - towarzyszy nam stale! Jednak, nie oszukujmy się, w naszym życiu nie ma przypadków ani ofiar! Każdy z nas jest odpowiedzialny za swój wzrost lub upadek, a wszelkie doświadczenia, to nie są kule u nogi, ale bardzo pożyteczne mądrości, pozwalające odkryć, co siedzi w nas i jest zupełnie zbędne i nie pozwala na poczucie wolności.
Mamy przed sobą dwie drogi - zmianę i odnowę, lub chaos i zniszczenie. A ponieważ w tym burzeniu świata posuwamy się bardzo szybko, - przebudzenie może przyjść niedługo!
Taką konfrontację Światła i Ciemności prorokuje w niedługim czasie wielu wizjonerów, przypominając, że planeta jest naszym domem i mamy wziąć za nią odpowiedzialność i za swoje myślenie też. Często słyszymy - taki mój los, moja karma, świat jest niesprawiedliwy, Bóg mnie karze. Takie są często nasze przekonanie, bo przecież ktoś musi być winny, lecz nie my!
Tak myślę sobie, że chyba w boskim planie nie jest przewidziane zsyłanie na nas gromów i błyskawic, bólu i cierpienia. Jak już napisałam dostajemy to, o co bezrozumnie prosimy. A że z tego czasem rodzi się coś nieciekawego, to czyja to wina?
Złoto próbuje się w ogniu
Powiem więcej (choć dla niektórych będzie to trudne do zrozumienia) wzrastamy poprzez cierpienie! Przejście przez każdy ból, trudne doświadczenie daje nam siłę i większą świadomość.
Dzięki tym przeżyciom, choć może bolesnym, lepiej docieramy do swego wnętrza, poznajemy siebie jakby od podszewki, odkrywamy swoje wzorce energetyczne, swoje plusy i minusy, a to wszystko będzie pomagać nam w poszukiwaniach odpowiedzi na wiele pytań i może odnalezienie sensu życia, które wybrała przecież nasza dusza.
Nie żyjemy sami
Czy jesteśmy zdrowym społeczeństwem? Bardzo wątpię! Nasze myśli i różnorakie szkodliwe emocje, wrogość do innych ludzi, totalny brak tolerancji, wieczne niezadowolenie strach i lęk - co, to daje w przełożeniu na nasze zdrowie? Odpowiedź chyba nie jest trudna!
Wszyscy ludzie podlegają pewnym wibracjom Wszechświata, jeśli poprzez własne zachowanie i działania wprowadzamy nierównowagę w te wibracje, nasze ciało zaczyna reagować inaczej, stając się bardzo podatnym na różne zakłócenia, bowiem zasadą Wszechświata jest równowaga i harmonia we wszystkim, co istnieje. Można by powiedzieć tak ; największymi wrogami dla siebie, jesteśmy my sami!
Miłość
W wielu obszarach naszego życia dotyka nas "ślepota" i już teraz płacimy za to wysoką cenę.
Istnieją prawdy osłaniające kłamstwa i kłamstwa osłaniające prawdy. Z czym mi to się kojarzy?
Z obieraniem cebuli - tak, jak byśmy warstwa po warstwie odkrywali wreszcie prawdę i choć może na początku chcemy ją odrzucić, jednak nasze oczy otwierają się i możemy przyznać, że kłamstwo w naszym życiu i życiu innych stało się potężną bronią. Wszystko ma swoją cenę i wierzcie mi, że życie bierze to pod uwagę.
Co jest naszym wielkim problemem, a może i jedynym? To brak Miłości! To, takie proste, bo to przecież ona rodzi tolerancję, przynosi pokój, spełnienie, dzięki niej stajemy się całością. Prawda zawsze była, jest i będzie w naszych sercach, dlaczego jej nie słyszymy?
Jeden ze starożytnych mędrców powiedział "nie ma większego ślepca niż ten, kto nie chce widzieć, nie ma gorszej głuchoty niż u tego, kto nie chce słuchać i nie ma większego szaleńca niż ten, kto nie chce rozumieć".
Nasz rozwój
W każdym z nas jest gdzieś ukryty Mistrz, każdy z nas przyniósł pewne dary na ten Świat. Mamy moc tworzenia i kierowania swoim życiem. Tylko, jak posługujemy się tą mocą?
Aby jednak stać się prawdziwym Mistrzem trzeba ćwiczyć naukę miłości, tolerancji, słuchania innych i budowania więzi z nimi. To dla wielu nie jest proste, trwa za długo i nie zawsze przynosi rezultaty jakich się spodziewamy. I dlatego wielu ludzi cierpi na chorobę Duszy!
Czy potrafimy uczciwie popatrzeć na siebie z boku? I, co wówczas zobaczymy? Czy prawdziwego siebie, czy maskę jaką nakładamy przy innych? To, jest bardzo męczące, bo fałszywe. Dlaczego to robimy? Ponieważ często mamy niską samoocenę i potrzebujemy cudzych opinii i ocen, aby czuć się dowartościowani. Ta, akceptacja innych (choćby nie wiem jak fałszywa) daje nam jednak pewność, że nas akceptują i przyjmują do swojego klanu.
Ludzie nieustannie robią pewną rzecz. Starają się nie mówić prawdy! I, zawsze jest jakieś Bo, dlaczego tego nie zrobili. Prawda czasem może boleć, ale wszystko sprowadza się do tego jak ją przekazujesz. I, Ty nie możesz brać odpowiedzialności za to, jak przyjmuje to druga osoba.
Jeżeli więc zaistnieją w nas negatywne uczucia wobec innej osoby, jeśli nie wyrazimy ich na zewnątrz nie znikną jak sen jaki złoty. Przeciwnie będą rosły i rosły!
Nie znaczy to, że mamy okazać wszystkie negatywizmy jakie w nas buzują. Natomiast, jeśli tłumienie tych emocji powoduje u kogoś duży dyskomfort, związany z poczuciem uczciwości wobec siebie nie można tego tłumić.
Na koniec
Moi Drodzy - jak byśmy nie rozważali tych wszystkich spraw, koniec końców wszystko sprowadza się do płaszczyzny duchowej, ponieważ nasze życie od zawsze podlega prawu duchowemu. A to znaczy, że jedynym rozwiązanie naszych ziemskich problemów jest przemiana świadomości i ta zmiana ma się dokonać w ludzkim sercu!
Dużo tego było i po, co zapytacie? Gdy odważycie się spojrzeć na siebie pod kątem tych rozważeń, może łatwiej będzie Wam zrozumieć przesłania, o których będę pisać w następnym poście. Świadomość pewnych mechanizmów jakie nami rządzą, pozwoli Wam zrozumieć dlaczego życie, choć powinno, nie jest doskonałe, jaką rolę w tym procesie przyjmujesz Ty, a przecież, gdy przejrzysz na oczy zobaczysz - że życie daje Ci dokładnie to, czego potrzebujesz!
Pozdrawiam ciepło wszystkich i zapraszam na następny post
Basia
Basieńko wszystko co piszesz ma gleboki sens. Poszerzanie swojej świadomości prowadzi nas do poznania siebie jako istoty duchowej a prawda jak to się mówi nas wyzwoli. Otwórzmy więc nasze serca i uruchommy też logiczny umysł a wtedy zobaczymy i poczujemy dużo wiecej. Bardzo bardzo wartosciowy post , dziekuje ze poruszasz tak wazne tematy. Buziaczki dla Ciebie Basieńko 😘😘
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższym postem w 100 %. Twoje artykuły Basiu pozwalają lepiej zrozumieć prawa rządzące tym światem i nami samymi, są niezwykle cennym źródłem wiedzy. Życzę sobie i innym abyśmy umieli tę wiedzę wykorzystać do poprawy jakości naszego życia. Buziaczki Basieńko😘😘😘 i..... nie przestawaj.
OdpowiedzUsuń