CZY ISTNIEJĄ PROROCTWA?

Jak bumerang, co jakiś czas wraca do nas wieszczenie końca świata. Jednak, szczęśliwie jakoś żyjemy dalej, choć niektórym zapala się czerwona lampka. Można więc krytykować i śmiać się z tego, ale dobrze byłoby chwilę zastanowić się, bowiem patrząc na dzisiejszy świat, coraz bardziej widać nie "ziarenko" ale całkiem duże "ziarno" prawdy w różnych przepowiedniach.

Jakiś czas temu straszono nas zagładą z Kosmosu, uderzeniem jakiejś zabłąkanej asteroidy. Ciało niebieskie, które kiedyś zniszczyło planetę miało średnicę około 10 km. To, raczej dziś nam nie grozi. Problem jest inny. Bowiem, gdy na Ziemi w procesie ewolucji pojawił się człowiek, to on stał się największym zagrożeniem. Wszystko przebiegało cyklicznie i z dużym "zaangażowaniem" wartym lepszej sprawy. Rabunkowa gospodarka, niszczenie i wycinanie lasów, unicestwianie zwierząt dla własnych korzyści, zatrucie wód, ryb coraz mniej, i tak dalej!
Konkluzja jest taka - zabijamy swoją planetę i siebie przy okazji! I, na to są niezbite fakty. Według nich, jeżeli nic się nie zmieni w tym względzie, Ziemię może czekać zagłada około 2050 roku!
Oprócz naszej beztroski w tym temacie, pojawią się bardzo wysokie temperatury, upały przekraczające naszą wytrzymałość, ziemia stanie się pustynią, bez minimum roślinności, do tego dojdzie ogromne zanieczyszczenie, topnienie lodowców na Arktyce. Przyrost ludności będzie coraz większy - i problem z ich wyżywieniem też! To, wszystko pociągnie za sobą ogromne ruchy i migracje ludności oraz różne zbrojne konflikty i wojny.

Czy jest jakieś wyjście? 

Jak mówią niektórzy, najlepiej byłoby osiedlić się na jakiejś planecie, gdzie warunki byłyby zbliżone do ziemskich.
Czy jednak patrząc na to jaki mamy stosunek do swojej planety, jest szansa na długie przeżycie na innej planecie? Mam wątpliwości. Pieniądz - ponad wszystko inne, ponad inne wartości a światowi przywódcy nie widzą zupełnie problemu i na pewno nie zrobią nic, co mogłoby zagrozić ich interesom. Człowiek - widzą go wówczas, gdy potrzebują jego poparcia dla własnych celów.

Nasza planeta jest podzielona. Część jej stanowią ludzie, którzy weszli na drogę rozwoju świadomości i kierują się na wyższe poziomy ewolucji. Druga grupa, to osoby zupełnie nie potrafiące zrozumieć, tego, co dzieje się na ich oczach. Wszelkie dyskusje na ten temat, są poza ich pojęciem istoty sprawy, to abstrakcje i bujdy.
No, cóż można i tak! Może dla niektórych życie przedstawia pewien schemat do którego tzw. szara masa ma się przystosować, a wygląda to tak; praca, konsumpcja, słuchanie innych, posłuszeństwo, nie zadawanie zbędnych pytań. Co, nam to przypomina?
Wszystkie przepowiednie mówią o transformacji Planety. Jednak nie będzie to prosty i szybki proces. Ludzie muszą najpierw zrozumieć, że żyją w klatkach, w fałszywych i destrukcyjnych przekonaniach i własnych ograniczeniach. Jest, to świat sztuczny stworzony wyłącznie na potrzeby tych z "górnej półki".

Czas przebudzenia

Jak pisałam już wielokrotnie musimy się obudzić z tego długiego snu i rozejrzeć się z uwagą dookoła. I ZOBACZYĆ, w co zmieniliśmy nasz Eden!
Ten czas przebudzenia będzie dla wielu pewnego rodzaju huśtawką - nastrojów, emocji, bowiem nasza wrażliwość będzie coraz większa, a proces oczyszczania silny. To, może dotyczyć każdego z nas, choć szczególnie tych broniących się usilnie przed jakąkolwiek zmianą.
Żyliśmy wiele razy i przez ten czas nagromadziło się w nas wiele różnych doświadczeń, nierzadko bardzo trudnych i teraz to wszystko musi wyjść na powierzchnię. I, każdy tak będzie miał, bo już nie da się tego wszystkiego odłożyć na inne czasy.
Jeśli uda nam się zrozumieć i zaakceptować zmiany i konieczność naszych przeobrażeń - może to być początek zburzenia starego niewolniczego porządku, a wówczas za jakiś czas pola energetyczne nas wszystkich mogą mieć szansę połączyć się w jedną wielką świadomość globalną.

Czy istnieją proroctwa?

Oczywiście. Historia jest ich pełna, praktykowano je we wszystkich krajach i religiach, a fakty jasnowidzenia w bardzo wielu przypadkach zostały stwierdzone naukowo. Tę zdolność do odkrywania przyszłości dziś moglibyśmy określić jako "telepatię" czyli pewną wrażliwość na nieznane ogółowi wibracje, zdarzenia, widzenia przyszłych zdarzeń.
Nie będę się nad tym rozwodzić, powiem tylko, że w życiu wszystko przebiega cyklicznie, że posiada ono pewien rytm oraz analogię zdarzeń i z tego właśnie zdolny jasnowidz może odkryć, przewidzieć przyszłość.

Wielcy Wieszczowie

Zacznijmy więc spotkanie z Wielkimi Wieszczami i może to będzie - przygoda lub wskazówka lub też ostrzeżenie. Było tych wieszczów bardzo dużo. Z naszej rodzinnej półki - św. Andrzej Bobola, którego proroctwo mówiło o Wielkiej wojnie Narodów i o powstaniu wolnej Polski.

Znany pewnie wielu osobom ksiądz Ojciec Klimuszko. Miał ogromny dar widzenia, jego przepowiednie dotyczyły spraw teraźniejszych i odległych. Nieraz były to trudne i bolesne proroctwa, np. okupacja, śmierć kard. Hlonda, ale też wybór Papieża Polaka, powstanie Solidarności.

Ciekawe i wprost niewiarygodne jak na tamte czasy (1840-1906) mogło wydawać się proroctwo pewnego Franciszkanina, który przepowiedział, że niedługo cała Europa krwią spłynie, Rosja będzie widownią wielkich okrucieństw, zginie cała cesarska rodzina i większość szlachty, rozpadnie się monarchia austriacka, a niemieckie kraje Austrii przyłączą się do Niemiec. Przepowiedział też walki z Turkami i wypędzenie ich z Europy.

Najsłynniejszym amerykańskim jasnowidzem był Edgar Cayce - nazywano go Śpiącym Prorokiem. Większość jego wizji sprawdziła się. Śmierć dwóch prezydentów USA, wielkie zmiany klimatyczne, klęski żywiołowe, światowy kryzys gospodarczy. Przełom tysiąclecia widział w czarnych barwach

Niewidoma Baba Wanga, zwana Nostradamusem Bałkanów przepowiedziała między innymi: śmierć Józefa Stalina, upadek ZSRR, zatopienie okrętu wojennego Kursk, zamach na WTC - w Nowym Yorku.

Czy są to dziwne zbiegi okoliczności, jak można wytłumaczyć to wszystko w racjonalny sposób? Może nie kłopoczmy się tym, uznając, że są na tym świecie osoby obdarzone takim darem, pozwalającym odkryć losy świata.

Dawno temu w tradycji rzymskiej znane były wieszczki, a każda z nich nosiła nazwę Sybilla. Zaliczono do nich też Michaldę - królową ze Saby, która przebywając z wizytą u króla Salomona, przepowiedziała mu dzieje świata aż do jego końca. Są to przepowiednie dające obraz upadku wszelkich obyczajów i zachowań człowieka, czyniącego to sobie na własną zgubę.

Salomon i królowa Saby – Piero della Francesca

A, trzeba wiedzieć, że pochodzą one prawdopodobnie z roku 875 przed narodzeniem Chrystusa. Król Salomon znany był ze swojej mądrości i sprawiedliwości, gdy przybyła do niego Michalda, gościł ją przez 9 miesięcy, słuchając jej proroctw.
Czy warto o nich pisać? Ci, którzy mieli okazję przeczytać te przepowiednie, mówiąc uczciwie byli zdumieni ich trafnością. Gdy przeniesiemy te informacje do naszych czasów, powiem, że włos się jeży na głowie, gdy pomyślimy, że mogą się sprawdzić.
Michalda swoje proroctwa poznała czerpiąc te nauki z gwiazd, zaś będąc osobą bardzo religijną, dużo wizji dotyczyło systematycznego odwracania się ludzi od Boga.
Bardzo dokładnie opisała mękę Chrystusa na krzyżu. Jednak dwa tysiące lat po jego śmierci świat będzie postępował coraz bardziej bezbożnie, choć było wiele znaków ostrzegających dla ludzi.
Na początku 20 wieku ziemię spustoszą dwie wojny. Jak mówi Michalda, w te wojny będą dziać się rzeczy, których oko nie widziało i ucho nie słyszało. Te straszne zbrodnie będą zlecane przez Antychrysta w ludzkim ciele. Po tych wojnach, ziemia pokryje się mogiłami, łzy matek długo nie wyschną, ludzie rozproszą się po świecie i pomieszają, tak, że długo będą się szukać.

Wieszczka wspomina też o trzeciej wojnie światowej, bowiem dwie pierwsze nic ludzi nie nauczyły. Państwa będą się dalej zbroiły, ponieważ uważają, że wojna jest najlepszą inwestycją. Powstawać będą coraz nowocześniejsze machiny i broń, do unicestwiania człowieka.

Rozum człowieka zamiast służyć mu do tworzenia szczęśliwego życia, będzie eksploatowany do szukania takich rozwiązań, które będą tylko niszczyć.

Ludzie będą mocni w rozumie, ale coraz słabsi w nogach i rękach. Im więcej będzie lekarzy, tym więcej będzie ludzi chorych.

Osiągnięcia nauki w tym całym szaleństwie w dużej mierze obrócą się przeciw człowiekowi. Przyjdą też takie czasy, gdy nie cnota i miłość będą poważane, ale bezbożność i przemoc.

Jak mówi dalej Michalda, jeśli ludzie się nie opamiętają, grozi im zagłada, tak, że człowiek napotkawszy ślady człowieka, u jego stóp klękać będzie, płakać i całować te ślady, ciesząc się, że jeszcze gdzieś człowiek istnieje!

Wszelkie napomnienia z "Góry" ludzie będą mieli za nic, dalej na Ziemi będzie panoszyć się niesprawiedliwość, różne nieprawości, duchowni powstaną przeciw świeckim a świeccy przeciw duchownym. Pycha będzie coraz większa, kto będzie mocniejszy, ten lepszy, fałszywość i obłuda będą na porządku dziennym. Jak znów mówi Michalda, usta mówić będą inaczej, serce zaś inaczej myśleć będzie "Niesprawiedliwość i gwałt staną się zaszczytem i nawet duchowieństwo w niezgodzie ze sobą żyć będzie i przeciw Papieżowi może występować".

Ludzie odkryją wielkie skarby pod ziemią i to, co wydobędą - będą przerabiać, tworząc w ten sposób wielkie fortuny. To, z kolei nauczy ich jak można się wzbogacić oszukując jeden drugiego! Ziemia stanie się w ten sposób coraz większym siedliskiem fałszu, kłamstwa i rozpadu rodziny.

Pojawią się osoby, mówiące o sprawiedliwości - choć same wykazywać jej nie będą. Wzrośnie kłamstwo i przekupstwo na wielką skalę! Sądy nie będą działać w imię sprawiedliwości, ale dla własnej korzyści. Wielcy będą dawać zły przykład innym wywyższając się jeden nad drugiego, coraz więcej kłamstw - aniżeli prawdy pojawiać się będzie.

Ciekawymi, choć nieco przygnębiającymi są przepowiednie dotyczące kobiet i mężczyzn. Otóż, ci, których stać będzie, zaczną ubierać się w dziwne stroje, trudno nieraz będzie poznać, czy to jest mężczyzna czy kobieta. Noszenie stroju męskiego przez kobiety stanie się nagminne, ale też będą one pokazywać swoje ciała na pół nagie, żeby mężczyzn zachęcać. Trudno, będzie odkryć, która z nich panna, a która mężatka. Naturalność odejdzie w niebyt - wszyscy, nawet mężczyźni będą się malować. Życie stanie się bardzo swobodne, małżeństwa nie będą trwały długo, zdrady będą bardzo częste. Moda stanie się często wyznacznikiem śmieszności, a nawet głupoty - choć przez wielu jej wyznawców, będzie szeroko propagowana.

Zachłanność i próżność ludzi osiągnie niebywałe rozmiary. Zaś zło, które jest stale obecne poczyni wielkie spustoszenie w umysłach i sercach. Pazerność na dobra doczesne stanie się nagminna. Ci, którzy będą rządzić, dostaną do dyspozycji wszelkie środki szybkiej i masowej komunikacji - aby mieć kontrolę nad ludźmi.

Długość życia znacznie się skróci, młodzi będą tak często umierać, jak gdyby byli starcami. Pomieszają się pory roku, mrozy lub susze niszczyć będą plony.

Ostrzeżenia płynące z Góry - niewiele zmienią w ludzkim zachowaniu, choć będą one coraz bardziej uciążliwe. Pojawią się wielkie zmiany klimatyczne, wichury, pioruny, powodzie, pożary.

Wszystko, to spowoduje straty i nieurodzaj - a, co za tym idzie drożyznę. Coraz częściej też będą nawiedzać planetę wielkie trzęsienia ziemi, od których zginie wiele osób i dużo miast zostanie zniszczonych.

I, co Wy o tym sądzicie? 

Wszystkie te proroctwa zostały przecież spisane wiele, wiele lat temu. Gdy czyta się je dziś, trochę straszno robi się na ciele i duszy! Dlatego, nie będę Was straszyć dalej i opisywać znaki, jakie będą poprzedzać Wielką Katastrofę.
Wystarczy bowiem nieco wyobraźni, do stworzenia Apokalipsy do jakiej możemy sami siebie doprowadzić, żyjąc w piekiełku, jakie sobie zafundowaliśmy.

Edgar Cayce często przytaczał cytaty z Biblii. Posłużę się i ja takim fragmentem pierwszego listu św. Pawła do Koryntian;

Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi,
a miłości bym nie miał,
Byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. 
I choćbym znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, 
I choćbym miał pełnię wiary, tak, żebym góry przenosił, 
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I choćbym rozdał całe mienie swoje,
a miłości bym nie miał,
nic mi to nie pomoże. 
Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja i miłość,  
te trzy;
lecz z nich najważniejsza jest miłość!

Tyle tych przemyśleń na dziś, o następnych proroctwach napiszę w następnym poście.

Pozdrawiam ciepło
Basia




Komentarze

  1. Setki szturchanców dostajemy żeby się przebudzić i co my z tym robimy? Pytanie retoryczne? Dlatego ja Cię z miloscią przytulam do serca Basieńko💗💗 nieś ten kaganek oświecenia bo tego potrzebujemy, wielkie dzieki kochana 🙏🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi groźnie! Chyba najwyższy czas wziąć sobie do serca te przepowiednie i zacząć zmianę od siebie, bo tyle (tylko tyle albo aż tyle?!) każdy z nas może zrobić. Dziękuję Basiu za to że chce Ci się to robić. 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz