ŻYCIE CODZIENNE I DUCHOWE NA ATLANTYDZIE



Powrót na Ziemię Złotego Wieku z czasów Atlantydy wymaga od ludzi pracy i świadomości. Jest, to oczywiste dla tych, którzy rozumieją te wszystkie procesy, które zachodzą teraz na Planecie.
Jednak najważniejszą rzeczą, jaką powinniśmy sobie uzmysłowić, jest pozbycie się najważniejszego grzechu ludzkości - czyli niemożności uwolnienia braku przebaczenia, bo jest to ogromna masowa świadomość i to ona napędza różne społeczne problemy, rodzi lęki i podatność na manipulacje. Co, więc znaczy nieumiejętność przebaczenia? To, stała potrzeba dzielenia ludzi na dobrych i złych, na normalnych i i tych odstających od pewnych ustalonych reguł. Są, to kryteria wymyślone przez tych, którym się zdaje, że ich opinie mają mieć nadrzędne znaczenia. Takim fałszywym oglądem kieruje nasze ego, i w tych swoich zakulisowych rozgrywkach czuje się w swoim żywiole.
Gdy będziemy stawać się bardziej świadomi, zrozumiemy, że tkwimy w iluzji, wymyślonej po, to aby wzmacniać nasze lęki i frustracje.
Doczekaliśmy się koszmaru globalnego ocieplenia, niszczenia lasów tropikalnych, powodzi i wybuchów wulkanów. Pytanie jest takie? Czy dalej brnąc w agresję, nietolerancję, złość i brak szacunku dla innych -uzdrowimy Ziemię? Bardzo wątpię! Świat jest zbudowany z energii miłości i tylko ona może nas ocalić przed zniszczeniem, bowiem wszyscy jesteśmy jednością ze światłem!

Prawda naszego istnienia

Jak napisała Louise Hay prawdą naszego istnienia jest świadomość, że w naszym życiu wszystko jest doskonałe, pełne i kompletne - wszystko inne jest właśnie iluzją! Znaliśmy tę prawdę gdy przyszliśmy na świat. Cóż więc się stało, że zapomnieliśmy o niej?

Naszym głównym wrogiem tu na Ziemi jest lęk i strach, sięgają one nieraz wiele pokoleń wstecz. Boimy się wielu rzeczy, a szczególnie wyjścia "poza szereg", bycie sobą, a nie narzędziem do manipulacji. Sposób w jaki myślimy o sobie i innych i adekwatne do tego postępowanie - w dużym stopniu przecież determinuje nasze życie. Mamy tendencję do zapominania kim tak naprawdę jesteśmy i po co przyszliśmy na ten świat. Odpowiedzialność za wszelkie niepowodzenia bardzo łatwo zrzucamy na "pech", "zły los" czy trudne dzieciństwo. Pytania jakie wówczas zadajemy są typowe - "Dlaczego mnie takie rzeczy stale spotykają", "Dlaczego ciągle mam pod górkę" itp. Wszyscy tworzymy pewną sieć energetyczną - wspólną świadomość i jak zostało powiedziane - co, ja zrobię Tobie - odczuję sam!
Na Atlantydzie, jej mieszkańcy mieli tego świadomość i w życiu kierowali się 7 prawami duchowymi, z których bardzo ważne były - prawo bezwarunkowej miłości, prawo intencji, prawo jedności, prawo odpowiedzialności. Wiedzieli, że myśli, słowa i czyny to energie, które wracają do nas w takiej samej mierze, w jakiej obdarzasz nimi innych ludzi.

Atlanci stale wysyłali pełne miłości myśli do swoich współtowarzyszy, błogosławili Planetę i to, co ona im daje. Wizualizowali świat jako harmonijny i pełen wszelakiego dobra. Uważali, że wszyscy mieszkańcy Atlantydy mogą mieć swój udział w tworzeniu, poprzez świadomość zbiorową, zdrowego, dającego każdemu z nich schronienie i pożywienie świata. Pewnie dlatego ich Złoty Wiek trwał tak długo. Życie na tym cudownym lądzie, było przykładem mądrości, równowago ducha, miłości i szacunku do wszystkich istot.
Jakkolwiek wiedza na ten temat pochodzi z bardzo dawnych czasów, ciekawostką jest fakt że dziś w Australii wielu Aborygenów, zna i od wielu wieków przekazuje potomnym mądrości z czasów Atlantydy starając się stosować je w codziennym życiu.

Jak już pisałam Ziemia była wyjątkowym miejscem, gdzie przeprowadzano specyficzne eksperymenty, głównie o charakterze duchowym, sprawdzając na ile istota przybywająca na tę Planetę potrafi zachować więź z Bogiem, zachowując pewne zasady.
Cztery eksperymenty nie spełniły do końca oczekiwań, dopiero piąty trwający około 1500 lat w dużej mierze okazał się sukcesem.

Atlantyda

Dusze, które przybyły na Atlantydę przybierały postać fizyczną i miały nauczyć się budować swoje życie w oparciu o najwyższe wartości, być istotami odpowiedzialnymi za życie swoje i innych, utrzymywać stale połączenie z boskim pierwiastkiem w sobie.
Kod genetyczny tych istot dawał im wysoki wzrost, silną budowę ciała, niebieskie oczy i jasne włosy.
Jak już napisałam wśród tych dusz była przeprowadzona ścisła selekcja, aby nie powtórzyły się błędy z poprzednich eksperymentów. Osadnicy bardzo doceniali fakt ich wyboru i aklimatyzując się na Atlantydzie, starali się żyć tak, jakby każdy dzień był świętem. Wszystko sprawiało im radość, wschodzące słońce, śpiew ptaków, szum wody. Odczuwali bliskość innych, ciesząc się ich obecnością. Cały czas odczuwali wdzięczność za możliwość doświadczania życia jakie przypadło im udziale. To, co dziś bardzo nam przeszkadza to hałas, Atlantyda była oazą spokoju i harmonii.

Zycie we dwoje

Choć dla tych istot wiele rzeczy było nowych, bardzo szybko przyswajali sobie kolejne lekcje. Taką ważną nauką, było stworzenie szczęśliwego życia we dwoje, gdyż przeznaczeniem ich było życie w parach, ale też zrozumienie własnych emocji i seksualności. To, było coś nowego, czego do tej pory nie doświadczyli.

Dziś, gdy jesteśmy na poziomie 3- go wymiaru seks jest często czymś oderwanym od uczuć. Na Atlantydzie, gdzie istniał już 5-ty wymiar ludzie nie byli zainteresowani seksem bez miłości. Ich gorącym pragnieniem było znalezienie bratniej duszy, która miała ich dopełniać na poziomie mentalnym, emocjonalnym i duchowym. Dopiero wówczas mogli stać się jednością.

Na Atlantydę przybywało coraz więcej dusz, ludzie łączyli się w pary, ale nie było zwyczaju wymieniania obrączek, nie dokonywano żadnych wymyślnych rytuałów. Bowiem uważano, że nikt nie może posiadać drugiej osoby na własność. Związek kobiety i mężczyzny to miała być wzajemna miłość, opieka, praca i stała nauka. Związek dwóch osób był uważany za świętość, dlatego seks poza nim nie istniał.

Żeby jak najlepiej dobrać dwie osoby, kapłan przed zawarciem ich małżeństwa przeprowadzał u nowożeńców badanie ich aury. Chodziło o sprawdzenie czy odpowiadają oni sobie pod względem emocjonalnym i duchowym, tak aby przyszłe potomstwo rozwijało się w sposób właściwy i zrównoważony.

Dzieci

Każde dziecko na Atlantydzie było wybierane w sposób świadomy, a rodzice mieli się wspólnie zastanowić, dla jakiej duszy będą najlepszym wyborem. W tym celu porozumiewali się z odpowiednią duszą. Dziś dzieje się jakby podobnie, różnica jest tylko taka, że odbywa się to poza świadomością.

Dziecko było traktowane z ogromną miłością, rodzice na początku porozumiewali się z nim telepatycznie. Każdy z opiekunów dzieci był wysoko rozwinięty duchowo i wrażliwy na ich potrzeby. Kapłani wspierali duchową energią miejsca gdzie przebywały i uczyły się dzieci.
To, wszystko powodowało, że wzrastały one w poczuciu własnej wartości, szczęśliwe i świadome swojej przynależności do wspaniałego społeczeństwa, gdzie nikt nie czuł się odrzucony czy samotny.
Zajęcia odbywały się na łonie natury, co pozwalało na zrozumienie jej praw, docenienie piękna i wartości jakie ona niosła ze sobą.

Tu uwaga; jak wiemy mamy dwie półkule. Na Atlantydzie wspierano głównie rozwój prawej półkuli - czyli rozwijano duchowość, wrażliwość na piękno, kreację i połączenie ze Stwórcą.

Nauka

Pierwszy etap edukacji dzieci Atlantydy rozpoczynał się w wieku 3 lat. Gdy dziecko skończyło 7 lat, przechodziło pod opiekę kapłana, którego mądrość w kształceniu i rozumieniu była ogromna.
Wiedzieli oni, że do właściwego rozwoju młodzieży potrzebne są odpowiednie warunki i że ich dorastania nie należy przyspieszać! Nauka miała być przyjemnością i z elementami zabawy.
Duży nacisk kładziono na właściwy kontakt z innymi - oparty na życzliwości i szacunku.

Ważnym elementem nauki było uczenie subtelnego odbierania potrzeb od otoczenia, nie tylko ludzi, ale też zwierząt czy roślin. Jedną z wielkich zasług kapłanów było nauczenie dzieci, że wszyscy ludzie są połączeni na poziomie komórkowym i skrzywdzenie kogoś - rani też samego siebie!
Po pewnym czasie nauki dzieci widziały już aurę, i wszyscy mieli też otwartą przestrzeń serca.
To, co dziś jest niestety dość częste - gniew, agresja, lęk, poczucie niższości, wstydu było wówczas zupełnie nie znane. Wszyscy cieszyli się życiem, dziękowali za nie, byli ufni, pełni spokoju, miłości i otwartości.

Nikomu niczego nie narzucano. Uważano, że każdy ma osobistą drogę do odnalezienia właściwego celu i osobistego kontaktu ze Stwórcą. Rozumiano, że potrzebny jest do tego duchowy rozwój, a śmierć jest tylko przejściem do innego wymiaru.

Ważną nauką dla Atlantów było tworzenie takiego życia rodzinnego, które wspólnie i twórczo kładło podwaliny pod zgodną społeczność. Wzajemna pomoc np. przy budowaniu domu była normą, a budowano je tylko z naturalnych materiałów. Było to drewno, słoma i błoto.
Ponieważ w takich okolicznościach nie wytwarzano karmy - coraz mocniejsze więzy przyjaźni i solidarności, wdzięczności i bezinteresowności łączyły ludzi.

Praca

Nikt nikogo nie zmuszał do pracy mu nie odpowiadającej. Tworzyły się natomiast grupy np. piekarzy, budowniczych, kucharzy itp. A, ponieważ w tamtych czasach nie istniały pieniądze, to, co wyprodukowano umieszczano w jednym miejscu, tak aby wszyscy mogli skorzystać.

Ludzie żyli ze sobą w przyjaźni, mieli wspólne rozrywki, lubili przebywać na łonie natury, którą zachwycali się nieprzerwanie, szanując, to dostawali w zamian.

Jako, że ważną sprawą było zachowanie równowagi i harmonii w życiu - nie stworzony został problem tzw. złych emocji, nie istniał strach, żal, frustracja, dzięki czemu ludzie byli zdrowi i szczęśliwi.

Zdrowie

Jednak twórcy tego eksperymentu rozumieli, że ciało ludzkie posiada pewne słabości.
Dlatego na Atlantydzie było wiele miejsc przeznaczonych do sprawdzania swego stanu zdrowia. Sale uzdrowienia znajdywały się w każdej świątyni i to tam przy pomocy kryształów równoważono ciała subtelne każdego człowieka. Prawdziwe - trudne choroby - nie istniały. Wszędzie panował spokój, mieszkańcy byli silnie połączeni z naturą i spokojem płynącym z Ziemi i to dawało im pogodę ducha i zadowolenie.

Pisałam o roli jaką pełnią półkule mózgowe. Wrócę jeszcze do tego tematu, bo obrazuje on nam ciekawe związane z tym spostrzeżenia. Otóż prawa półkula to troska i miłość, to umiejętność dzielenia się, kreatywność, to docenianie piękna i sztuki, to rozwój duchowy i umiejętność właściwego odpoczynku. Osoby z dominującą prawą półkulą są empatyczni, mogą być dobrym medium, nie przywiązują wagi do spraw materialnych, zawsze idą z prądem, rozwijają swoją duchowość. Może brak im zmysłu koncentracji - gdyż lubią bujać w obłokach.

Gdy dominuje lewa półkula - mamy tu obraz współczesnego społeczeństwa. Co, to powoduje? Oddzielenie serca od umysłu, co umożliwia rządzącym działania złe, okrutne, wojny i przemoc.
Nadrzędnym celem jest manipulowanie i zdominowanie innych. To złe, niestabilne rządy, to nieliczenie się z Ziemią i całkowity brak szacunku do przyrody. Utrata połączenia z sercem zawsze przynosiła ciężkie doświadczenia w postaci niewolnictwa, okrucieństwa i totalnej niesprawiedliwości.

Na Atlantydzie gdzie dominowała prawa półkula bardzo ważny był stosunek do dzieci. Traktowano je jak największy skarb, szanowano i traktowano na równi z innymi, bowiem przekazywanie tradycji i mądrości następnym pokoleniom uważano za zbiorową odpowiedzialność całego społeczeństwa i dla Atlantów były to, kluczowe wartości.
Dziś nie raz dowiadujemy się o złych zachowaniach młodych ludzi, co wynika z wielu przyczyn, z których chyba dwie są najważniejsze. Rozwój dziecka w domu rodzinnym, okazywanie mu miłości i zrozumienia, oraz przekazy płynące do młodych ludzi od osób do tego uprawnionych. Na ile są to mądre przekazy - sami oceńcie!

Na Atlantydzie, tych, którzy zajmowali się kształceniem i rozwojem dzieci - kochano i otaczano szacunkiem, bowiem ich zaangażowanie, mądrość i umiejętność właściwego ukierunkowania nauki młodych ludzi było rozumiane i akceptowane przez wszystkich - bowiem ci Nauczyciele zawsze pracowali zawsze dla najwyższego dobra mieszkańców, byli sprawiedliwi, a ich rady zawsze służyły wszystkim w sposób optymalny.

Na tle tego, co napisałam, można by tylko poprosić niektórych "pseudo nauczycieli", aby nie przekazywali swoich wypaczonych kombinacji myślowych, bo słowo ma ogromną moc i wypowiadanie ich niesie za sobą ogromną odpowiedzialność i gdy są to mądre słowa stanowią klucz do wartości, jakie przełożą się na całe społeczeństwo, gdy są to puste słowa - lepiej ich nie wypowiadać.

Podobne przyciąga podobne

We Wszechświecie istnieje zasada - podobne przyciąga podobne. Rozumiano to doskonale na Atlantydzie, że im więcej w nas miłości, akceptacji, wdzięczności i poczucia przynależności - tym bardziej nasze życie jest dla wielu z nas cudem, spokojem i spełnieniem.
Kończąc na dziś tę bajkową opowieść, podam Wam jedno z pierwszych ćwiczeń - w jaki sposób możecie przesyłać innym energię miłości, uleczyć swoje własne boleści i relacje, bowiem miłość leczy wszystko.

Usiądź w spokojnym miejscu, weź kilka oddechów i skup uwagę na sercu, wyobrażając sobie je jako coraz bardziej powiększającą się przestrzeń. Spróbuj kilka razy przesłać tam swój oddech, spokojnie i bez pośpiechu.
A, teraz pomyśl dokąd lub do kogo chcesz przesłać energię i jaką masz intencję.
Ułóż dłonie tak, jakbyś trzymał sporą kulę, poproś o wsparcie anioły. A, teraz wyobraź sobie, że to, co chcesz przesłać wypełnia trzymaną przez Ciebie kulę. Nadaj temu jakiś kształt, kolor i wypowiedz intencję jaką sobie ułożyłeś. Wyobraź sobie osobę, do której chcesz przesłać miłość, lub inne uczucie, zacznij po cichu nucić lub mruczeć i usłysz jak te dźwięki wypełniają kulę, wzmacniają jej kolor i w końcu zobacz oczami wyobraźni jak ten Twój dar w postaci kuli otrzymuje osoba, do której to wysłałeś.
Intencje, jakie możesz przesyłać mogą być różne, jednak zawsze sprawdzają się - miłość, spokój, uzdrowienie, wsparcie. Kolory pomocne to; biel, róż, zieleń, złoty, w których umieszczasz swoją intencję lub wyobrażenie tego, o co prosisz.
Całe ćwiczenie wymaga spokoju i uwagi, i nie jest wcale tak trudne jak mogłoby się wydawać.
Twoje nastawienie, uczucie miłości i spokoju i trochę wyobraźni będą bardzo pomocne.
Na koniec zawsze należy zamknąć swoje czakry - dotykając każdą po kolei i wykonując przy tym np. znak krzyża równoramiennego.

Zapraszam na następny post i dalszy ciąg historii o Atlantydzie
Pozdrawiam serdecznie Basia

Komentarze

  1. 💗🙏💗Podkreślasz Basieńko wagę wdzięczności i tu jest klucz do pięknego i spełniomego życie. Za malo my jako ludzie jesteśmy wdzięczny a za dużo w nas roszczeniowości i to prowadzi nas do frustracji i gonienia tylko za materią myśląc, że to nam szczęście. Pieknie piszesz o Atlantydzie i aż żal w sercu się pojawił ,że tak nam daleko do tych cudownych energii, wysokich wibracji, szczęśliwości w miłości i radości życia. Ach!!! Buziaczki i czekam na wiecej 💖🤗💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu odkąd Cię poznałam, wiele razy wspominałaś o Atlantydzie, ale nie było okazji, aby poznać jej historię. Cieszę się, że wreszcie mogłam ją przeczytać. Przenosisz nią w bajkowy świat, uświadamiając, że wszyscy mamy wpływ na urealnienie go, dziękuję. 🙏😘

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz